Na rynku działa ok. 40 firm projektujących statki, ale są też firmy świadczące bardziej specjalistyczne usługi inżynierskie. Zagraniczne koncerny przyciąga nad Wisłę wykwalifikowana kadra i dostępne zasoby inżynierów. Coraz większą rolę w branży odgrywa projektowanie i konstruowanie statków pasażerskich. Z powodu spadających cen ropy naftowej zmniejszyło się natomiast zainteresowanie masowcami.
– W Polsce jest około 40 firm zajmujących się stricte projektowaniem statków. Oprócz tego jest prawdopodobnie drugie tyle firm dostarczających inne usługi inżynierskie, specjalizujących się tylko w obliczeniach, usługach elektrycznych czy projektowaniu dźwigów dla dostawców – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Jadwiga Sztelwander-Zięba, dyrektor polskiego oddziału grupy projektowej Deltamarin. – To jest ogromna rzesza ludzi pracujących przy projektowaniu. Myślę, że w sumie ok. 2 tys. inżynierów jest zatrudnionych w firmach, które są związane z przemysłem morskim.
Deltamarin to fińska firma projektująca statki. W Polsce prowadzi działalność od 2008 roku. Jak podkreśla Sztelwander-Zięba, to była przemyślana biznesowa decyzja. Dziś coraz więcej skandynawskich firm decyduje się na taki krok. Jednym z powodów, dla których to robią, są niższe koszty,
– Bardzo duży wpływ na decyzje biznesowe dużych zachodnich firm projektowych ma fakt, że Polska jest krajem, gdzie dostępne są usługi projektowe i zasoby inżynierskie, które powoli znikają w innych krajach – wyjaśnia Sztelwander-Zięba. – Polscy projektanci od zawsze pracują na międzynarodowym rynku, w związku z tym standardy pracy są zbliżone do tych, jakie obowiązują w Finlandii.
Jak wyjaśnia, w ostatnim roku w przemyśle stoczniowym zaszły istotne zmiany. Ze względu na niskie ceny ropy na świecie był to gorszy okres dla produkcji offshore’owej, czyli jednostek przeznaczonych do obsługi przemysłu poszukiwawczego, wiertniczego czy wydobywczego.
– Przez ten czas niezwykle rozwinął się rynek związany z projektowaniem i produkcją nowych cruiserów i statków pasażerskich – mówi dyrektor polskiego oddziału Deltamarin. – Mamy dwa nowe kierunki na świecie, czyli Kubę, która stała się atrakcyjnym miejscem dla firm pasażerskich, oraz Chiny. Jest już pierwszy statek, który został wyprodukowany przez Norwegian Cruise Line, wielki cruiser, który rozpoczął ekspansję na rynku chińskim, i kolejni armatorzy starają się usadowić na tym rynku.
Grupa Deltamarin świadczy usługi żegludze, przemysłowi stoczniowemu i morskiemu na całym świecie. Są to zarówno usługi inżynierskie od studiów wykonalności i opłacalności poprzez rozwój koncepcji, fazę projektów kontraktowych do kompletnej dokumentacji technicznej i warsztatowej łącznie z prowadzeniem nadzorów w stoczniach na całym świecie. Grupa zatrudnia ok. 350 projektantów w swoich oddziałach w Europie i Azji.
– Nasz oddział, jako firma polska, po raz pierwszy pokazał własny produkt w tym roku na targach Baltexpo. To jest projekt małego ekonomicznego, kompaktowego promu z napędem LNG – mówi Sztelwander-Zięba.
DeltaLinx to prom pasażersko-samochodowy, który ma być przeznaczony na krótkie trasy między mniejszymi miejscowościami. Kompaktowe rozmiary pozwolą na manewrowanie w zatłoczonych portach.